Nie trenuj po świętach!
NORBERT GOTZ • dawno temuPo świętach bardzo często widzę zwiększony ruch na siłowniach, klubach fitness. Ludzi uprawiających sport widuje się coraz więcej w tym okresie. Najprawdopodobniej dużą częścią z nich dyktuje chęć szybkiego spalenia świątecznych pierogów. Na swojej drodze spotykam też takich, którzy traktują wysiłek fizyczny jak pokutę za świąteczne ucztowanie... Czy to ma sens?
Jeżeli ktoś lubi się przemęczać, z pewnością nie można mu tego zabronić, ale serio, traktujesz aktywność fizyczną jako środek do odpokutowania za objadanie się? Całe życie chcesz trenować z myślą, że muszę iść na trening tylko po to, aby nie przytyć? Zamiast powiedzieć idę na trening, bo lubię trenować i po treningu bardzo dobrze się czuję, a sprawność, którą zdobywam dzięki odpowiednio dobranemu wysiłkowi dobrze wpływa na moją psychikę i codzienne funkcjonowanie? Serio nie jesteś sportowcem zawodowym żeby się tak poświęcać. Oczywiście nie ma nic złego w podejmowaniu aktywności fizycznej tuż po świętach, ale nie powinna ona być na tym samym poziomie intensywności co przed świętami. Obniż sobie intensywność o ¼ lub nawet 1/3, serio lepiej na tym wyjdziesz. Organizm i tak jest przeciążony nadmierną ilością jedzenia, której pewnie nie zdążył jeszcze strawić. Zapraszam do przeczytania rozszerzonej wersji artykułu na moim blogu: Dlaczego nie trenować po świętach?
Ta sama zasada obowiązuje po Nowym Roku gdy postanawiamy, aby schudnąć. Dawkujemy stopniowo wysiłek fizyczny i bierzemy pod uwagę aktualną sprawność fizyczną. Idealnym rozwiązaniem jest zwrócenie się o pomoc do trenera personalnego, którzy weźmie pod uwagę wszystkie składowe i zaplanuje indywidualnie dopasowany trening dla klienta.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze